Czy spożywamy GMO
(organizmy genetycznie modyfikowane)? Na to pytanie nie sposób
udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Nawet jeśli unikamy kupowania
produktów z adnotacją, że zawierają fragmenty organizmów
genetycznie modyfikowanych, to nie mamy żadnej gwarancji, że budyń
czy rozpuszczalne kakao są wolne od GMO.
Rozpuszczalne kakao,
budynie, desery w proszku. Wszystkie te produkty zawierają mąkę
bądź skrobię kukurydzianą. Kukurydza, obok soi, pomidorów,
bawełny, rzepaku i tytoniu należy do roślin najczęściej
poddawanych manipulacjom genetycznym. Dochodzi do sytuacji, iż w
niektórych krajach słynących z produkcji kukurydzy czy soi, 80-95%
upraw stanowią te oparte na roślinach ze zmienionym materiałem
genetycznym. Firmy produkujące budynie, desery w proszku importują
mąkę kukurydzianą. Kiedyś wystosowano pismo do największych firm
zajmujących się produkcją i dystrybucją żywności na terenie
Polski z zapytaniem, czy ich produkty są wolne od GMO. Część firm
odpowiedziała, że nie jest w stanie tego stwierdzić, ponieważ nie
wie, z jakich surowców powstały półprodukty, które zostały
następnie wykorzystane przy wytwarzaniu produktu finalnego.
Zdecydowana większość
wędlin, kiełbas zawiera izolaty białka sojowego, które ma za
zadanie nie tylko zwiększyć wartość odżywczą wyrobu, ale
również zatrzymać wodę w produkcie. Wprawdzie w tym celu można
by zastosować zwierzęcy kolagen, ale ten jest dużo droższy od
izolatów białek sojowych. Soja wykorzystywana przy wyrobie wędlin
najczęściej pochodzi z Argentyny i Brazylii, w których uprawia się
głównie soję zmodyfikowaną genetycznie. Wprowadzane zmiany
najczęściej polegają na wprowadzaniu odporności na herbicydy i
insektycydy. Dzięki temu można soję RR (Roundup Ready) opryskiwać
tym herbicydem bez żadnych ograniczeń. Następnie na nasze stoły
trafia produkt zawierający roundup. W następstwie konsumpcji typu
wyrobów dochodzi do zwiększenia częstotliwości alergii
pokarmowych, trądziku, apatii.
Pozostaje mieć nadzieję,
że mimo nacisku koncernów, ustawodawstwo Unii Europejskiej pójdzie
w kierunku konieczności znakowania produktów zawierających GMO.
Wymusi to na producentach wędlin i budyni pozyskiwanie informacji o
pochodzeniu surowców wykorzystywanych w procesie produkcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz