Uwielbiany jest przez
jednych, nienawidzony przez drugich. Zaliczany do warzyw. Bohaterem
dzisiejszej notki jest bób. Roślina ta dawniej była powszechnie
uprawiana w Polsce. Obecnie została ona wyparta przez fasolę, która
jest tańsza i łatwiejsza w uprawie. Na szczęście wciąż można
nabyć bób na bazarkach i w niektórych sklepach (zainteresowanym
pragnę donieść, że widuję go w Polo Market, Kauflandzie i
Almie). Ziarna bobu swoim kształtem przypominają nerkę. Co
ciekawe, był uprawiany już w Troi, starożytnej Grecji i Rzymie.
Bób można podsmażyć
na maśle bądź ugotować w garnku z wodą. Niektórzy lubią go
posolić, popieprzyć bądź też posypać koperkiem. Można go
spożywać także solo. Ma specyficzny smak, przypominający nieco
fasolę. Jednakże bób jest bardziej „mączysty”. Niewątpliwie
jest to warzywo sycące. Zawiera sporo białka, dlatego powinni
zainteresować się nim wegetarianie.
Bobu nie powinny spożywać
osoby cierpiące na depresję, które zażywają antydepresanty.
Wynika to z faktu, iż roślina ta stanowi bogate źródło tyramin,
a mechanizm wielu leków wykorzystywanych w leczeniu depresji opiera
się na działaniu inhibitorów monoaminooksygenazy. Zatem tyraminy
nie zostaną rozłożone drogą enzymatyczną i mogą okazać się
szkodliwe dla organizmu.
Bób nie jest też
wskazany dla osób borykających się z dziedzicznym niedoborem
dehydrogenazy glukozo-6-fosforanu. Wynika to z wysokiej zawartości
alkaloidów tj. wicyna, izouramyl i kowicyna. Związki te
przyczyniają się do hemolizy (rozpadu czerwonych ciałek krwi,
które transportują tlen). Hemoliza wynikająca z obecności
alkaloidów pochodzących z bobu, bywa określana mianem fawizmu. Co
ciekawe w krajach, gdzie poważny problem stanowi malaria, rozpad
czerwonych krwinek jest preferowany przez dobór naturalny. Niektóre
pierwotniaki tj. Plasmodium falciparum wykazują wrażliwość
na uszkodzenia oksydacyjne będące następstwem niedoboru
dehydrogenazy glukozo-6-fosforanu.
Bób stanowi źródło
L-DOPY , substancji, która znalazła zastosowanie w medycynie przy
leczeniu choroby Parkinsona. L-DOPA jest zaliczana również do
czynników natriuretycznych (powodujących nadmierne wydzielanie
sodu w moczu). Jest to niezwykle istotne zwłaszcza dziś, gdy w
codziennej diecie dostarczamy nadmiernej ilości soli kuchennej,
która z kolei przyczynia się do nadciśnienia tętniczego.
Spożywanie bobu pełni funkcję prozdrowotną, ponieważ obniża
ciśnienie.
W rolnictwie ekologicznym
bób jest wykorzystywany prewencyjnie. Ma zapobiegać erozji gleby,
ponieważ może zimować i dostarczać glebie azotu, niezbędnego do
prawidłowego rozwoju roślin.
Jeśli widzimy, że nasz
bób został przez coś zainfekowany, to występuje wysokie
prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z z grzybami Uromyces
viciae-fabae, Botrytis fabae bądź też z czarną mszycą
(Aphis fabae).
Warto wspomnieć, iż w
Portugalii i Hiszpanii z ziaren bobu pozbawionych zewnętrznej okrywy
wypieka się placki.
jeszcze jedna istotna informacja :D
OdpowiedzUsuńBób jest źródłem kwasu foliowego, więc warto się nim zainteresować planując lub będąc w ciąży :)
Dzięki za uzupełnienie:) Szkoda tylko że można się nim cieszyć tylko przez parę tygodni...
UsuńLubię bób - może dlatego właśnie, że możemy się nim cieszyć tak krótko :)
OdpowiedzUsuńBobem na pewno nie idzie się znudzić, bo jest tak krótko dostępny:)
Usuń