środa, 17 października 2012

Sos sojowy


W ostatnich latach obserwuje się wzrost zainteresowania kuchnią chińską. Sporą popularnością cieszą się też tradycyjne, wschodnie przyprawy. Do tego typu produktów można zaliczyć sos sojowy. Jest to produkt biotechnologiczny. Składnikami sosu sojowego są ziarna soi, prażony ryż lub pokruszoną pszenica, woda, sól. Produkt ten uzyskujemy w wyniku dwuletniej fermentacji z udziałem Aspergillus soyae (grzyb mikroskopowy). Dzięki działalności mikroorganizmów produkt staje się ciemną, przeźroczystą, aromatyczną cieczą. Ciecz tę poddaje się procesowi filtracji. Ziarna zbóż zostają wykorzystane jako pasze dla zwierząt. Sos trafia na sklepowe półki.

Sos różni się smakiem w zależności do regionu, w którym został wytworzony. Np. tradycyjny sos chiński jest słony, z kolei w kuchni indonezyjskiej przyjmuje słodki posmak.

Istnieje wiele odmian sosu sojowego. Według najbardziej ogólnego podziału wyróżniamy:
  • sos jasny, służy do przyprawiania gotowych potraw
  • sos ciemny, jego dojrzewanie trwa nieco dłużej. Jest wykorzystywany podczas gotowania i marynowania.

Fermentacja i dojrzewanie tradycyjnego sosu sojowego trwa 2 lata. W związku z tym technolodzy żywności opracowali metody chemiczne, mające na celu przyśpieszenie tego procesu. Produkt uzyskany dzięki tej zmodyfikowanej metodzie jest tańszy, ale różni się w smaku od pierwowzoru. Ponadto charakteryzuje się niską trwałością, toteż musi być konserwowany alkoholem. Przeprowadzone badania wykazały, iż sosy sojowe uzyskane dzięki metodom chemicznym, zawierają wiele niebezpiecznych związków będących produktami hydrolizy. Obecnie obserwuje się wzrost zainteresowania tradycyjnymi wyrobami.

PS Używacie sosu sojowego?

karminowe.usta

piątek, 12 października 2012

Kasza jaglana


Na rynku dostępnych jest wiele kasz. Dzisiaj postaram się krótko przybliżyć właściwości kaszy jaglanej. Powstaje ona z łuskanego ziarna prosa. W porównaniu z kaszą jęczmienną, charakteryzuje się wyższą zawartością błonnika, który korzystnie wpływa na perystaltykę jelit. Jeśli potrzebujemy szybkiego zastrzyku energii, to warto po nią sięgnąć. 100 g kaszy jaglanej dostarcza 320-340 kcal. Wysoka zawartość energetyczna wynika z dużej zawartości skrobi. Powszechnie uważa się, iż skrobia pochodząca z kaszy jaglanej jest delikatniejsza od tego samego wielocukru wyodrębnionego z kaszy pszennej i jęczmiennej.

Kasza jaglana charakteryzuje się 10-11% zawartością białka. Warto podkreślić, iż może być ona spożywana przez cierpiących na celiaklię, ponieważ gluten w niej nie występuje.

Najważniejszym składnikiem kaszy jaglanej jest krzemionka. Niewiele produktów spożywczych zawiera ten dobroczynny składnik. A tymczasem wpływa on korzystnie na stawy, skórę, włosy i paznokcie.

W jaki sposób należy przygotowywać kaszę jaglaną? Chcąc wydobyć jej delikatny smak należy gotować ją w wodzie zmieszanej z mlekiem w proporcji 1:1. Jeśli do jej ugotowania wykorzystamy tylko wodę, wówczas stanie się sypka i będzie stanowiła doskonały dodatek do mięs. Można ją także dodawać do sałatek owocowych, zapiekanek, zup.

Ja najczęściej gotuję kaszą jaglaną w wodzie z mlekiem, po czym dodaję ją do jogurtów, koktajli i sałatek owocowych:) Mam nadzieję, że krzemionka zawarta w kaszy jaglanej poprawi kondycję mojej cery i włosów. Paznokciom nie mam na razie nic do zarzucenia;)

Warto podkreślić, że choć obecnie kasze nie cieszą się zbyt dużym uznaniem, to w przeszłości stanowiły podstawowy element diety. Wiele osób utożsamia je z pustymi kaloriami, a tymczasem dostarczają one wielu cennych składników mineralnych.

PS Jadacie kaszę jaglaną?

czwartek, 4 października 2012

Bromelaina jako główny atut ananasa


Przed laty wierzono we właściwości lecznicze ananasa. Tymczasem według najnowszych badań ten owoc zawiera niewielkie ilości pożytecznych składników odżywczych.

80 g ananasa pokrywa 25% dziennego zapotrzebowania na witaminę C. Ponadto dostarcza niewielkie ilości innych witamin i soli mineralnych.

Obecnie ananas budzi spore zainteresowanie środowisk naukowych ze względu na obecność bromelainy, enzymu zaliczanego do grupy proteaz, tzn. atakującego wiązania peptydowe obecne w białku. Działanie bromelainy jest bardzo często porównywane z aktywnością papainy (enzymu pochodzącego z papai). W związku z tym, iż bromelaina atakuje wiązania peptydowe, jest ona bardzo często podawana osobom mającym trudności z trawieniem białek. Ponadto uważa się, że ten cenny enzym może uczestniczyć w rozpuszczaniu skrzepów krwi i ułatwiać leczenie choroby wieńcowej serca. Bromelaina prawdopodobnie wzmacnia działanie antybiotyków. Naukowcy, opierając się na najnowszych wynikach badań, podejrzewają, iż bromelaina przyśpiesza leczenie kontuzji u sportowców, ponieważ wykazuje właściwości przyśpieszające naprawę zniszczonej tkanki.

W przypadku chorób gardła medycyna ludowa zalecała przepłukiwanie gardła sokiem z ananasa, ponieważ ten łagodził dolegliwości bólowe.

Przemysł spożywczy konserwując przetwory zawierające ananasa, niszczy bromelainę. Co ciekawe, zawartość witaminy C ulega tylko znacznemu zmniejszeniu.

O ile w przypadku bananów zrywa się niedojrzałe owoce, o tyle w przypadku ananasów nie jest to wskazane, ponieważ te podczas sztucznego dojrzewania nie stają się słodsze. Dojrzałego, a więc słodkiego ananasa, poznamy po tym, iż jego masa jest proporcjonalna do wielkości, liście przyjmują zielony kolor, zaś sam owoc emituje mocny, słodki aromat.

PS Jadacie świeże ananasy? A może sięgacie po te z puszki? W tym miejscu warto wspomnieć o tym, że 100 g świeżego ananasa dostarcza 41 kcal, natomiast taka sama porcja ananasa z puszki dostarcza 47 kcal.

karminowe.usta

piątek, 28 września 2012

Kalafior naszym sprzymierzeńcem w walce o smukłą sylwetkę


Kalafior należy do rodziny kapustowatych. Stanowi bogate źródło witaminy C, która odgrywa ważną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu tkanki kostnej i chrzęstnej. Co ciekawe, konsumując 100 g surowego kalafiora, dostarczamy naszemu organizmowi więcej kwasu askorbinowego (witaminy C) niż wynosi zalecane dzienne spożycie. Gotując kalafior, doprowadzamy do degradacji części witaminy C. Mimo to konsumując 100 g kalafiora, pokrywamy ponad połowę dziennego zapotrzebowania na tę witaminę.

Rodzina kapustnych charakteryzuje się wysoką zawartością związków siarki. Naukowcy odkryli, że chronią one przed nowotworem okrężnicy.

Jeśli zależy nam na zrzuceniu nadprogramowych kilogramów, to warto sięgać po kalafior, 100 g dostarcza zaledwie 31 kcal. Ponadto jedząc kalafior, pozbywamy się uczucia głodu. Jego miejsce zajmuje uczucie sytości. Należy przy tym pamiętać, żeby nie podawać kalafiora w towarzystwie tłustych sosów, ponieważ te nie sprzyjają utrzymaniu smukłej sylwetki.

Kalafior może ze względu na wysoką zawartość błonnika, może powodować wzdęcia. Wynika to z faktu, iż mikroflora zasiedlająca nasz przewód pokarmowy rozkłada celulozę. Jeśli chcemy usprawnić trawienie kalafiora, powinniśmy sięgnąć po takie przyprawy jak czosnek, kminek, kolendra, estragon, liść laurowy czy koper włoski.

Kalafior nie powinien być gotowany pod przykryciem. Jest to spowodowane obecnością związków siarki, które wydzielają się podczas gotowania. Przykrycie garnka doprowadza do ich kumulacji, a tym samym pogorszenia smaku potraw.

PS Jadacie kalafior na surowo? Ja lubię robić sałatkę z surowego kalafiora i jabłka. Jest naprawdę smaczna:)

karminowe.usta

sobota, 22 września 2012

Czekolada a składniki odżywcze


Czy wiecie, że przeciętny Anglik w 1993 roku spożył niemal 9 kg czekolady? Czy jej konsumpcja sprzyja zdrowiu?

Jeśli przeanalizuje jej wartość odżywczą, to zauważymy, że zawiera ona niewielkie ilości białka, zawartość cukru ulega znacznym wahaniom (czekolada biała i mleczna zawiera go zdecydowanie więcej od deserowej), znajdziemy w niej również ok. 30% tłuszczu. Ta duża zawartość triglicerydów przekłada się na jej wysoką kaloryczność. 100 g (1 tabliczka czekolady) dostarcza 500 kcal. Niewątpliwym atutem tego wyrobu cukierniczego jest wysoka zawartość magnezu i żelaza, dlatego przed i w trakcie menstruacji towarzyszy nam wzmożony apetyt na słodycze. Ponadto czekolady zawierają potas. W czekoladzie obecne są również substancje wykazujące łagodne działanie pobudzające. Te ostatnie mogą uczulać i wywoływać migrenę.

Spożycie czekolady zwiększa poziom serotoniny i endorfiny w mózgu, czemu towarzyszy efekt pobudzenia. Spożycie tego wyrobu wprowadza nas w błogi nastrój. Ten efekt zawdzięczamy fenyloetyloaminie. Ta ostatnia występuje naturalnie w naszym mózgu i towarzyszy nam w chwilach emocjonalnego podniecenia. Najwięcej tej substancji mają osoby świeżo zakochane;)

Jeśli wybieramy się w daleką podróż i pełnimy rolę kierowcy, to powinniśmy pomyśleć o czekoladzie. Stanowi ona bogate źródło kofeiny i teobrominy, które zwiększają czujność. Aczkolwiek konsumpcja czekolady może uspokajać niektórych ludzi, ponieważ jej smak może przywoływać błogie wspomnienia z dzieciństwa;)

PS W jakich sytuacjach najczęściej sięgacie po czekoladę?

karminowe.usta

czwartek, 20 września 2012

Tartrazyna


Nie jest tajemnicą, że ludzie chętniej sięgają po tę żywność, która lepiej wygląda. Producenci zauważyli, że kolorowa żywność lepiej się sprzedaje. Wszystkie barwniki dodawane do żywności muszą przejść stosowne badania, zanim zostaną dopuszczone do użytku. Mimo to czasami wprowadza się do obrotu substancje budzące sporo wątpliwości. Jedną z nich jest tartrazyna.

Tartrazyna to cytrynowy barwnik azowy. Jest ona produkowana jako dodatek do żywności. Amerykańska agencja FDA dopuściła ją do użytku, aczkolwiek niektóre kraje zabroniły stosowania tego barwnika jako dodatku do żywności. Jeśli tartrazyna zostanie rozpuszczona w kwasie borowym, to będzie ona wykazywała właściwości fosforescencyjne.

Dlaczego tartrazyna budzi takie kontrowersje? Wszak badania nie wykazały właściwości kancerogennych. Niestety, okazało się, iż ten barwnik azowy uwalnia histaminę, która przyczynia się do powstawania reakcji zapalnej. Histamina jest szczególnie niebezpieczna dla osób cierpiących na astmę. Może u nich powodować napady duszności. Produktów z tartrazyną powinny unikać kobiety w ciąży, ponieważ wywołuje ona skurcze macicy, które mogą doprowadzić do poronienia. W przypadku osób nietolerujących salicylanów (aspiryny), tartrazyna nasila reakcję alergiczną. Jeśli dzieci będą konsumować produkty barwione tartrazyną i konserwowane benzoesanami, mogą wykazywać zachowanie charakterystyczne dla osób cierpiących na ADHD. Ponadto omawiany barwnik może przyczyniać się do stanów depresyjnych.

Tartrazyna kryje się pod E102. Możemy ją znaleźć w produktach w proszuku, zupach, polewach do deserów, kukurydzy konserwowej, krakersach serowych, likierach owocowych, marcepanie.

Wskaźnik ADI (dopuszczalne dzienne dostarczenie) wynosi 7,5 mg na kilogram masy ciała. Zatem osoba ważąca 50 kg, dziennie może spożyć 375 mg tartrazyny.

środa, 19 września 2012

Parę ciekawostek nt. czekolady


Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam kilka ciekawostek związanych ze spożyciem czekolady.

Pryszcze nie należą do przyjemnych widoków. Chcąc się z nimi „rozstać”, jesteśmy skłonni rezygnować z produktów przyczyniających się do ich powstawania. Wiele osób odpowiedzialnością za niechciane niespodzianki obarcza czekoladę. Tymczasem brakuje wiarygodnych wyników badań. Mimo to osobom cierpiącym na trądzik, zaleca się odstawienie czekolady.

Wiele osób demonizuje kawę ze względu na obecność kofeiny. Ta ostatnia może powodować problemy ze snem. Tymczasem badania wykazały, że 125 g ciemnej czekolady zawiera więcej kofeiny od kawy typu instant. Zatem nie powinniśmy spożywać czekolady przed snem. Z kolei rano, gdy jesteśmy ospali, warto wykorzystać naukową wiedzę i zjeść parę kostek czekolady.

Słodkości poprawiają humor, niestety, ich spożywanie zwiększa ryzyko rozwoju próchnicy. Przeprowadzone badania wykazały, że czekolada wyrządzą mniejszą szkodę naszym zębom niż pozostałe słodycze.

PS Jaką czekoladę najbardziej lubicie? Ja preferuję tę najmniej zdrową, czyli białą;)

karminowe.usta


poniedziałek, 17 września 2012

Popularność korzenia selera


Seler korzeniowy cieszy się w Polsce dużą popularnością. Wynika to z faktu, iż jest to warzywo tanie i łatwo dostępne podczas zimy. Z obranego selera można przyrządzić francuską sałatkę. Jeśli chcemy ją przyrządzić, to musimy pociąć go na niewielkie kawałki, następnie sparzyć, po czym podać w sosie majonezowo-musztardowym.

Seler korzeniowy posiada znaczne ilości potasu. Jest to niezwykle cenny minerał. Uczestniczy w przewodzeniu impulsów przez neuron. Podwyższa stopień uwodnienia koloidów komórkowych. Jego obecność jest konieczna do aktywacji wielu enzymów. Jeśli wskutek obfitego okresu, złej diety doprowadzimy do niedoboru potasu, wówczas będziemy obserwować u siebie osłabienie organizmu, zmniejszenie kurczliwości mięśnia sercowego, osłabienie mięśni szkieletowych i gładkich. Jony potasu są niezbędne do utrzymania potencjału czynnościowego błon komórkowych.

Surowy seler to doskonałe źródło witaminy C, której niedobór objawia się problemami ze skórą, tkanką kostną i chrzęstną.

W korzeniu selera znajdziemy również rozpuszczalny błonnik, który redukuje poziom cholesterolu we krwi.

PS Lubicie korzeń selera? Ja nie potrafię się do niego przekonać.

karminowe.usta

sobota, 15 września 2012

Papryka jako źródło witaminy C


Ojczyzną papryki są tropikalne regiony Ameryki i zachodnie Indie. Wyróżnia się dwa główne rodzaje tej rośliny. Słodka papryka charakteryzuje się łagodnym smakiem, dlatego może być spożywana na surowo lub po uprzednim poddaniu jej obróbce kulinarnej. Z kolei ostra papryka pełni funkcję przyprawy.

Papryka, ze względu na dużo zawartość witaminy C, pozwala utrzymać zdrową skórę, więzadła i kości. Co ciekawe, w 100 g zielonej papryki można znaleźć 2 razy więcej kwasu askorbinowego (wit. C) niż w takiej samej porcji pomarańczy. Z kolei czerwona papryka zawiera 3-krotnie więcej witaminy C niż pomarańcze, ponadto stanowi ona doskonałe źródło beta-karotenu, który w naszym organizmie ulega konwersji w witaminę A.

Przypuszcza się, iż papryka chroni przed rakiem. Wynika to z dużej zawartości bioflawonoidów i beta-karotenu. Wymienione związki neutralizują wolne rodniki i tym samym chronią organizm przed rozwojem choroby nowotworowej.

Najczęściej sięgamy po zieloną paprykę, która jest w pełni rozwinięta, ale nie zakończyła jeszcze procesu dojrzewania. Wosk pokrywający skórkę zielonej papryki sprawia, iż jest ona ciężkostrawna. Jednocześnie chroni ją przed infekcją bakteryjną i grzybiczą. To za sprawą wosku możemy dłużej przechowywać paprykę.

PS Jaka jest Wasza ulubiona papryka? Ja najchętniej sięgam po chilli:)

karminowe.usta

piątek, 14 września 2012

Rzodkiewka sprzymierzeńcem w walce o zdrową skórę


Rzodkiewka to kuzynka kalafiora, brukselki, brokuła i kapusty. Wszystkie wymienione warzywa należą do rodziny krzyżowych, charakteryzującej się obecnością związków siarki, które redukują ryzyko rozwoju niektórych postaci raka.

Jeśli chcielibyśmy wspomóc wytwarzanie kolagenu, stanowiącego tworzywo skóry, tkanki kostnej, tkanki chrzęstnej, zębów, dziąseł, powinniśmy sięgać po pokarmy bogate w witaminę C. Kwas askorbinowy (wit. C) przyśpiesza gojenie się ran i zadrapań. Rzodkiewka jest doskonałym źródłem tej niezwykle cennej witaminy.

Osoby będące na diecie starają się ograniczać ilość spożywanych tłuszczów. Rzodkiewka spełnia to kryterium. Aczkolwiek nie powinniśmy zapominać o umiarze. Nadmiar związków siarki to spore obciążenie dla naszej wątroby.

Mówiąc o rzodkiewce, zazwyczaj mamy przed oczami czerwone lub czerwono-białe warzywo. Tymczasem znane są również białe i czarne odmiany tego warzywa.

Jeśli uskarżamy się na zatrzymywanie wody w organizmie, to najczęściej sięgamy po środki moczopędne. Tymczasem takie same właściwości wykazuje rzodkiewka.

PS Jaką odmianę rzodkiewki preferujecie?

karminowe.usta

czwartek, 13 września 2012

Dobroczynne działanie malin


To ostatni dzwonek dla amatorów malin. Wciąż można dostać papierowe koszyki wypełnione tymi smacznymi owocami. Niestety, niebawem będziemy musieli zadowolić się mrożonymi malinami. Te owoce nie tylko dostarczają nam niezapomnianych wrażeń smakowych, ale posiadają też wiele cennych właściwości prozdrowotnych.

Aby uniknąć anemii nie wystarczy sięgać po żywność bogatą w żelazo. Musimy sięgać także po owoce bogate w witaminę C, która ułatwia wchłanianie tego cennego pierwiastka. Maliny stanowią bogate źródło kwasu askorbinowego (witaminy C), który wspomaga nas w walce o zdrową skórę i kości. Chcąc zminimalizować ryzyko rozwoju choroby nowotworowej, powinniśmy sięgać po antyutleniacze. Jednym z nich jest właśnie witamina C.

Witaminę E, zwaną również witaminą młodości, kwas foliowy niezbędny do prawidłowego rozwoju płodu, jak również błonnik pozwalający utrzymać zgrabną sylwetkę można dostarczyć swojego organizmowi, konsumując porcję malin.

Maliny są często wykorzystywane w medycynie ludowej. Panuje bowiem powszechne przekonanie, iż sok uzyskany z tych owoców oczyszcza z toksyn układ trawienny, łagodzi zapalenie pęcherza moczowego oraz obniża gorączkę.

Nadchodząca jesień to okres, gdy jesteśmy szczególnie narażeni na stan zapalny gardła. Warto pamiętać o occie z malin. W tym celu należy zalać 250 g malin 0,5 l octu winnego, po czym odstawić na 2 tygodnie.

Z kolei liście malin to sprzymierzeńcy kobiet. Chcąc wzmocnić swój układ rozrodczy, powinnyśmy pić herbatę z malin. Przypuszcza się, iż łagodzi ona bóle macicy, wspomaga skurcze podczas porodu. Na początku ciąży należy unikać picia herbaty z liści malin, ponieważ może przyczynić się do poronienia. Po herbatę można sięgnąć w 6. miesiącu ciąży. Istnieje wówczas spore prawdopodobieństwo, iż podczas porodu stracimy mniej krwi.

Jeśli nadchodząca miesiączka daje o sobie znać, powinnyśmy sięgnąć po herbatę z liści malin. Dzięki niej może uchronić się przed silnymi bólami menstruacyjnymi.

Herbata z liści malin pomaga zwalczać niestrawność, biegunki i zaparcia.

PS Czy na zimę przygotowujecie malinowe konfitury?

karminowe.usta

środa, 12 września 2012

Twaróg Azji


Tofu to specyficzny wyrób. Budzi skrajne reakcje. Jedni zarzucają mu brak smaku, inni wykorzystują tę właściwość, dodając tofu do różnorodnych potraw. Dzisiaj pragnę przedstawić parę ciekawostek związanych z tym wyrobem.

Miękka konsystencja i śmietankowy kolor charakteryzują tofu. „Twaróg Azji” uzyskuje się w wyniku mielenia gotowanych nasion soi. Do mleka sojowego dodaje się siarczan wapnia. Związek ten umożliwia wytrącenie się skrzepu.

Tofu składa się w głównej mierze z białek. Charakteryzują się niewielką zawartością nasyconych kwasów tłuszczowych. Za konsumpcją tego przysmaku przemawia brak cholesterolu. Tofu, w przeciwieństwie do serów, jest niskokaloryczne. 100 g „twarogu Azji” dostarcza zaledwie 73 kcal.

Tofu dzięki swojemu łagodnemu smakowi może być dodawane zarówno do słodkich, jak i pikantnych potraw. Wyróżnia się dwa rodzaje „twarogu Azji”. Tofu atłasowe jest niezwykle miękkie, w związku z tym znalazło zastosowanie przy wyrobie sosów, deserów bezmlecznych. Z kolei konsystencja twardego tofu pozwala na przeprowadzenie procesu marynowania. To marynowanie nadaje „twarogowi Azji” specyficzny smak i aromat.

Tofu jest polecane weganom, ponieważ stanowi doskonałe źródło wapnia. Zatem siarczan wapnia pełni podwójną rolę. Używa się go nie tylko ze względów technologicznych (wytrącenie skrzepu), ale też w celu wzbogacenia wyrobu w wapń. Ponadto tofu dostarcza znacznych ilości manganu i witaminy E.

Wegetarianie muszą dbać o to, aby ich dieta była bogata w żelazo. Tofu ułatwia im to zadanie, ponieważ dostarcza znaczne ilości tego cennego pierwiastka wykorzystywanego przy wytwarzaniu hemoglobiny.

Tofu jest otrzymywane z soi, rośliny uchodzącej za bogate źródło fitoestrogenów (hormonów roślinnych). W ostatnich latach przeprowadzono badania naukowe. Wykazały one, iż fitoestrogeny pełnią funkcję antykancerogenną (chronią przed rakiem piersi). Ponadto zapobiegają osteoporozie i łagodzą skutki menopauzy. Produkty otrzymywane z soi chronią przed rozwojem miażdżycy, ponieważ obniżają zawartość cholesterolu.

W wyniku procesów technologicznych ziarna soi pozbawiane są błonnika. Dzięki temu tofu jest produktem lekko strawnym. Smażąc „twaróg Azji”, musimy pamiętać o tym, iż doskonale chłonie on tłuszcz.

PS Lubicie tofu? W jaki sposób konsumujecie ten artykuł spożywczy? Poddajecie go obróbce kulinarnej, a może wzbogacacie nim sałatki?

karminowe.usta

wtorek, 11 września 2012

Prozdrowotne właściwości borówek


W sklepach wciąż możemy trafić na borówki. Owoce te występują w wielu odmianach, ale najczęściej trafiamy na czarne borówki (inaczej czernice). Większość owoców jagodowych wymaga poddania prostej obróbce kulinarnej. Gotowanie z dodatkiem cukru poprawia ich właściwości smakowe. Czarne borówki charakteryzują się wysokim stopniem słodyczy, dlatego można je jeść na surowo, co jest niezwykle istotne, ponieważ tylko nieprzetworzone owoce stanowią bogate źródło witaminy C. Warto podkreślić, iż zjadając 300 g tych owoców zaspokajamy całkowite dzienne zapotrzebowanie na kwas askorbinowy (witaminę C).

Jeśli jesteśmy na diecie, nie musimy rezygnować z borówek. Są to bowiem owoce o stosunkowo niskiej kaloryczności (100 g borówek to zaledwie 63 kcal!). Aczkolwiek nasza dieta może obrócić się wniwecz, jeśli do borówek dodamy bitej śmietany. Śmietana i cukier znacznie podwyższają kaloryczność naszego deseru.

Jeśli cierpimy na biegunkę bądź spożyliśmy posiłek o podejrzanej świeżości, powinniśmy sięgnąć po suszone borówki. Przeprowadzone badania naukowe tłumaczą ich zbawienny wpływ. Borówki charakteryzują się wysoką aktywnością antocyjanin, związków o właściwościach przeciwbakteryjnych, które zwalczają Escherichia coli-główną przyczynę problemów żołądkowo-jelitowych. Borówki chronią również nasz układ moczowy przez infekcjami, ponieważ zwalczają główne źródło problemu, czyli bakterie wywołujące zakażenie.

Badania przeprowadzone na terenie USA sugerują, iż borówki nie tylko polepszają wzrok, ale również chronią przed jego pogorszeniem. Dobroczynne działanie tych owoców dotyczy takich chorób jak jaskra, katarakta.

Patrząc na dobroczynne działanie borówek, nie należy zapominać o tym, iż stanowią one potencjalny alergen.

karminowe.usta

piątek, 7 września 2012

Mączka chleba świętojańskiego


Czy coś Wam mówi nazwa: szarańczyn strąkowy? Pod tą rzadko spotykanym określeniem kryje się drzewo należące do rodziny bobowatych, które w stanie naturalnym występuje w regionie basenu śródziemnomorskiego. Owoce tego drzewa występujące w postaci dużych strąków są nazywane mączką chleba świętojańskiego.

Szarańczyn strąkowy jest ważną rośliną uprawną w regionie basenu Morza Śródziemnego i Azji Mniejszej. Często jest wykorzystywany jako pasza dla zwierząt. Owoce tej rośliny stanowią bogate źródło cukrów (50% całkowitej zawartości wszystkich substancji). Gdy buraki cukrowe i trzcina cukrowa nie były zbyt popularne, sacharozę otrzymywano właśnie z owoców szarańczynu strąkowego. Smak tych strąków jest dość specyficzny. Przypomina słodzone kakao. Producenci wyrobów cukierniczych wykorzystali tę właściwość. Kakao zastępują owocami szarańczynu, które odznaczają się niską zawartością cukru, hipoalergicznością i brakiem kofeiny.

Ze strąków szarańczynu często wyciska się sok, który następnie używa się przy produkcji konserw owocowych i napojów alkoholowych. Nasiona tej rośliny można również zmielić i stosować jako substytut kawy.

Z nasion szarańczynu uzyskuje się mączkę chleba świętojańskiego. Jest ona często dodawana do produktów spożywczych, ponieważ posiada właściwości zagęszczające. Kryje się pod kodem E410. Mączkę chleba świętojańskiego można znaleźć w wielu produktach przemysłu mleczarskiego.

PS Gdy na etykiecie widzicie nieznany Wam składnik, to szukacie o nim informacji?

karminowe.usta

poniedziałek, 3 września 2012

Jak nie należy przygotowywać brokułów?


Rośliny z rodziny kapustnych, w tym brokuły, są znane ze swych właściwości antynowotworowych. Wynika to z dużej zawartości glukozynolatów, które są metabolizowane (przekształcane) do izotiocyjanianów wykazujących właściwości antykancerogenne.

To, w jaki sposób podajemy te warzywa obróbce kulinarnej, wpływa na zawartość dobroczynnych substancji. Półgodzinne gotowanie kapustnych znacząco obniża ilość glukozynolatów, straty tych substancji sięgają 23%.

Najzdrowiej byłoby, gdybyśmy konsumowali surowe warzywa, ale taka forma nie każdemu odpowiada. Jeśli chcemy poddać brokuły obróbce kulinarnej, to należy gotować je przez 20 minut na parze. 5-minutowe smażenie kapustnych na głębokim tłuszczu wprawdzie wiąże się z nieznacznymi stratami glukozynolatów, ale smażone potrawy wpływają negatywnie na nasze zdrowie.

Kapustnych nie należy siekać przed włożeniem do lodówki. Po upływie 6 godzin strata glukozynolatów sięga aż 75%.

PS W jaki sposób przyrządzacie brokuły? Ja gotuję je na parze. Nie potrafię ich zjeść w formie surowej.

karminowe.usta

czwartek, 30 sierpnia 2012

Właściwości antynowotworowe roślin z rodziny kapustnych


Izotiocyjaniany powstają z izocyjanianów w wyniku zastąpienia tlenu siarką. Izotiocyjaniany występują w wielu roślinach. Powstają one z glukozynolanów w wyniku reakcji enzymatycznych. Izotiocyjanian allilu, zwany również olejem musztardowym, występuje w wielu roślinach.

Związki te powstają w wielu roślinach zaliczanych do kapustowatych w wyniku działania enzymu mirozynazy. Izotiocyjaniany nie tylko nadają charakterystyczny pikantny smak wasabi, chrzanowi, musztardzie, rzodkiewce, brukselce, rzeżusze i kaparom, ale również posiadają właściwości lecznicze.

Izotiocyjanian fenetylowy i sulforafan hamują raka i onkogenezę, dlatego stosowane są prewencyjnie w celu zminimalizowania ryzyka choroby nowotworowej. Różnią się one mechanizmem działania. Niektóre z nich hamują cytochrom P450, który utlenia takie związki jak benzopiren, i inne wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne do polarnych epoksydowych dioli, które mogą przyczyniać się do powstawania mutacji.

Izotiocyjanian fenetylu jest zdolny do indukcji apoptozy (zaprogramowanej śmierci komórki) w liniach komórek nowotworowych, wykazujących oporność na stosowane chemioterapeutyki.

Istnieją sprzeczne wyniki badań. Niektóre z nich wskazują na słabą genotoksyczność niektórych izotiocyjanianów tj. izotiocyjanian allilu i izotiocyjanian fenetylowy. Badania wykazały, iż niektóre izotiocyjaniany wywołują mutacje punktowe w przypadku niektórych szczepów Salmonelli. Inne z kolei wskazują na ich właściwości naprawcze, co wykazano w eksperymentach przeprowadzonych na szczepach Escherichia coli. W związku z tym zaleca się umiarkowane spożycie roślin kapustnych.

karminowe.usta

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Wpływ beta-karotenu na funkcjonowanie organizmu


Marchewka to bogate źródło beta-karotenu? Dlaczego dostarczanie organizmowi tego związku jest takie ważne? Tego dowiecie się, czytając poniższą notkę.

Beta-karoten stanowi prowitaminę witaminy A. Ten związek jest uważany za najbardziej aktywny izomer witaminy A. Wykazuje znaczną aktywność antyoksydacyjną. Osobom mającym problem ze wzrokiem oraz tym, które cierpią na choroby skóry, poleca się spożywanie preparatów zawierających beta-karoten.

Nie musimy obawiać się przedawkowania. Nasz organizm przetwarza tylko taką ilość beta-karotenu, jaka jest mu potrzebna do prawidłowego funkcjonowania. Ten związek posiada również aktywność antymikrobiologiczną.

Przez lata beta-karoten uchodził za środek chroniący przed wystąpieniem raka płuc i wątroby. Aczkolwiek najnowsze badania wskazują na brak korelacji pomiędzy zażywaniem tego związku a zmniejszonym ryzykiem występowania nowotworu. Palacze i osoby nadużywającego alkoholu powinny wręcz unikać beta-karotenu, ponieważ ten w niewielkim stopniu zwiększa u nich prawdopodobieństwo pojawienia się raka.

Beta-karoten, nawet jeśli nie ulegnie konwersji do witaminy A, wykazuje aktywność antyoksydacyjną. Tym samym zapobiega przed łączeniem się wolnych rodników z substancjami znajdującymi się w komórce. Gdyby doszło do powstania organicznych nadtlenków i ponadtlenków, wówczas podziały komórkowe mogłyby ulec zaburzeniu.

Beta-karoten zapobiega kurzej ślepocie. Za sprawą tego związku nasz narząd wzroku funkcjonuje prawidłowo także po zmierzchu.

karminowe.usta

czwartek, 23 sierpnia 2012

Jak powstaje koncentrat pomidorowy?


Pomidory to niezwykle pożądane warzywa. Swoją popularność zawdzięczają nie tylko wyjątkowym właściwościom smakowym, ale też wysokiej wartości odżywczej. Niestety, w naszym klimacie nie możemy sobie pozwolić na spożywanie rodzimych pomidorów przez 365 dni w roku. Są to warzywa nietrwałe. Ich przechowywanie nastręcza sporo trudności. Wymusiło to poszukiwanie nowych rozwiązań. Opracowano liczne technologie przetwarzania i konserwowania pomidorów. Jednym z rozwiązań cieszących się sporą popularnością, jest wytwarzanie koncentratów. W ten sposób chronimy znaczne ilości pomidorów przez zepsuciem. Aż trudno w to uwierzyć, ale niewielki słoik może kryć w sobie kilka pomidorów. Gdybyśmy przechowywali je w całości, zajęłyby sporo miejsca. Tymczasem 6-krotne zagęszczenie sprawia, że składniki odżywcze pochodzące z kilku pomidorów, mieszczą się w niewielkim słoiczku/puszcze.

Koncentraty pomidorowe cieszą się sporym zainteresowaniem. Są niezastąpione przy przygotowywaniu zup, sosów.

Przy produkcji koncentratów korzysta się wyłącznie z pomidorów. Czasami dodaje się niewielkie ilości soli. Tego typu wyrobów nie zagęszcza się skrobią ziemniaczaną. Jeśli surowiec lub stosowane urządzenia charakteryzują się nie najlepszą jakością, nie możemy oczekiwać, iż uzyskamy dobry koncentrat.

Pomidory wykorzystywane do produkcji koncentratów powinny być czyste, zdrowe, dojrzałe i całe. W przypadku uszkodzenia skórki, istnieje ryzyko infekcji mikrobiologicznej, która przekłada się na niską jakość gotowego produktu. Przejrzałe pomidory charakteryzują się niską zawartością pektyn, które odpowiadają za właściwą konsystencję koncentratu. Z kolei niedojrzałe zawierają chlorofil, który przenika do wyrobu, pogarszając jego właściwości sensoryczne. Koncentrat staje się brunatny, zielony i kwaśny, ponieważ niedojrzałe pomidory zawierają znaczne ilości kwasu.

Duża ilość nasion, gruba skórka, włóknista struktura to cechy niepożądane. Znaczna ilość drobnych nasion utrudnia oddzielenie miazgi.

Przerób surowca powinno poprzedzić dokładne mycie. Jeśli czynność ta zostanie przeprowadzona nienależycie bądź też nie odrzuci się popsutych pomidorów, dojdzie do pogorszenia koloru i smaku gotowego produktu. Rozdrabniając warzywa, nie hamujemy aktywności enzymów. Jeśli te pozostaną aktywne, to w krótkim czasie dojdzie do hydrolizy pektyn (odpowiadają za właściwą konsystencję koncentratu), a także do utlenienia wielu wartościowych składników odżywczych. Miazgę należy podgrzać do 85 stopni Celsjusza, dopiero później można przystąpić do procesu przecierania. Przecier ulega zagęszczeniu wskutek odparowania wody. Ten proces powinien być przeprowadzony w możliwie jak najniższej temperaturze (ok. 40 stopni Celsjusza). Należy jednak zachować ostrożność, ponieważ zbyt niska temperatura nie utrwali należycie produktu, a tym samym nie uchroni go przed infekcją mikrobiologiczną.

PS Korzystacie z koncentratów pomidorowych?

karminowe.usta

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Parę ciekawostek nt. pieprzu czarnego


Jak wspomniałam w poprzedniej notce, moje podniebienie preferuje ostre potrawy. Do nadawania im smaku stosuję nie tylko pieprz kajeński, ale również pieprz czarny. Dzisiaj pozostaniemy w kręgu przypraw i postaram się podać parę interesujących informacji nt. pieprzu czarnego.

Pieprz czarny wywodzi się z Indii. Jego uprawy znajdziemy w strefie tropikalnej. W celu poprawy smaku potraw dodajemy do nich pieprz, który z punktu widzenia botaniki jest owocem (pestkowcem). Jego wielkość można porównać do ziaren grochu. Owoc pieprzu początkowo jest zielony, następnie czerwony, by w końcu przybrać czarne zabarwienie.

Pieprz stanowi bogate źródło olejków eterycznych i alkaloidu-piperyny. Piperyna wykazuje zdolność do pobudzania zakończeń nerwowych w przewodzie pokarmowym, przez co stymuluje wydzielanie soku żołądkowego, przez co pobrany pokarm jest lepiej trawiony i wchłaniany ze światła jelit do krwi. Poza tym piperyna zwiększa przepływ krwi w tkankach i wzmaga diurezę (oddawanie moczu).

Biorąc pod uwagę sposób otrzymywania, pieprz można podzielić na trzy rodzaje:
  1. pieprz czarny powstaje z owoców niedojrzałych, suszonych i fermentowanych
  2. pieprz biały jest mniej palący w smaku, uzyskiwany z dojrzałych owoców
  3. pieprz zielony pozyskiwany jest z niedojrzałych owoców, które są poddawane marynowaniu w kwasie octowym lub mlekowym bądź też konserwowane z wykorzystaniem solanki.

Pieprz czarny był często wykorzystywany w medycynie ludowej przy leczeniu zaparć, biegunek, bólu ucha, gangreny, chorób serca, przepukliny, bezsenności, niestrawności, bólu stawów, oparzeń słonecznych, próchnicy zębów, anginy.

Pieprz może również przyczyniać się do kichania. Prawdopodobnie, piperyna wchodząca w skład tej przyprawy, wywołuje podrażnienie komórek wyścielających nozdrza, a te bronią się, korzystając z wrodzonego odruchu kichania. Piperyna nie tylko nadaje potrawom palący posmak, ale też zwiększa przyswajanie niektórych składników obecnych w naszym pokarmie tj. selen, beta-karoten, witamin z grupy B, kurkuminy.

W pieprzu możemy również znaleźć niewielkie ilości safrolu. Związek ten posiada słabe właściwości rakotwórcze. Osoby cierpiące na wrzody powinny unikać potraw przyprawionych pieprzem. Aczkolwiek nie należy zapominać o tym, iż pieprz zawiera znaczne ilości antyoksydantów.

Piperyna sprawia, że nasz organizm produkuje większe ilości ciepła, a także przyspiesza metabolizm lipidów. Ten alkaloid działa również przeciwdepresyjnie, ponieważ zwiększa wydzielanie serotoniny i endorfin.

Pieprz powinien być przechowywany w szczelnych pojemnikach i opakowaniach, ponieważ mając kontakt z powietrzem, traci swój aromat i smak. Przyprawa wykazuje również wrażliwość na światło, toteż należy ograniczyć ekspozycję na ten czynnik zewnętrzny.

Jeśli zależy nam na intensywnym aromacie, powinniśmy sięgać po pieprz w ziarnach. Owoce tej rośliny należy zmielić bezpośrednio przed dodaniem do potrawy.

PS Jakiego pieprzu najczęściej używacie?

karminowe.usta



niedziela, 19 sierpnia 2012

Na ostro: pieprz cayenne


Podanie ostrych potraw gościom jest bardzo ryzykowne. Nie każdy odczuwa przyjemność, gdy w ustach czuje „ogień”. Ja należę do grona osób lubiących mocno przyprawione potrawy. Zazwyczaj używam papryczki chilli, ale gdy nie mam jej w domu, to sięgam po pieprz cayenne.

Pieprz kajeński otrzymuje się z papryki rocznej odmiany Cayenne, zaliczanej do rodziny psiankowatych (jest kuzynką ziemniaków, pomidorów i tytoniu). Jest ona blisko spokrewniona z Jalapeno pochodzącą z Meksyku. Papryka po wysuszeniu jest poddawana mieleniu, po czym jest porcjonowana i umieszczana w opakowaniach jednostkowych.

Cayenne wykorzystuje się do przyprawiania zapiekanek, dań z makaronem, wyrobów mięsnych, sosów, a także gorącej czekolady. Powinna ona zostać uwzględniona przez osoby będące na diecie, ponieważ przyśpiesza przemianę materii. Osoby preferujące pikantne potrawy są mniej narażone na miażdżycę, ponieważ pieprz kajeński obniża poziom cholesterolu.

Niezwykle istotnym składnikiem omawianej papryki jest kapsaicyna. Związek ten zalicza się do grupy alkaloidów. Kapsaicyna wykazuje właściwości przeciwbólowe i antyoksydacyjne (zwalcza wolne rodniki).

Pieprz kajeński wykazuje również szereg właściwości leczniczych. Jeśli gościmy w egzotycznych miejscach, to warto sięgać po potrawy zawierające tę przyprawę, ponieważ hamuje ona wzrost szkodliwej mikroflory, przez co redukuje ryzyko wystąpienia biegunki. Osoby cierpiące na reumatyzm powinny uwzględnić pieprzy cayenne w swojej diecie, ponieważ wykazuje on właściwości przeciwzapalne. Wczesną wiosną wiele osób uskarża się na ból gardła. W takim przypadku poleca się wykonanie płukanki zawierającej pieprz kajeński. Dwie łyżki tej przyprawy rozpuszczamy w szklance wody. Możemy odczuwać lekki dyskomfort, aczkolwiek ta metoda jest niezwykle skuteczna.

Papryka cayenne stanowi źródło wielu cennych składników odżywczych. Dostarcza ona witaminę B6, B2, E i C oraz składniki mineralne tj. mangan, potas.

Cayenne uchodzi za afrodyzjak, ponieważ zawarta w niej kapsaicyna zwiększa przepływ krwi do wszystkich organów.

PS Lubicie ostre potrawy? Stosujecie pieprz kajeński?

karminowe.usta

czwartek, 16 sierpnia 2012

Parę ciekawostek nt. burakow


Czasami odczuwam silną potrzebę zjedzenia buraków. Niezależnie od pory dnia, sięgam po nóż, garnek, buraki, tarkę, pieprz i oliwę z oliwek. Nie jestem mistrzynią sztuki kulinarnej, dlatego cenię sobie najprostsze rozwiązania. Ugotowane buraki, ucieram na tarce, po czym przyprawiam je pieprzem i dodaję kilka kropli oliwy z oliwek. Dzisiaj chciałabym napisać Wam parę ciekawostek na temat tego niezwykle pospolitego warzywa.

Burak ćwikłowy uprawiano już w starożytności. Nasi przodkowie wykorzystywali właściwości odżywcze i lecznicze zawarte w tej roślinie.

Odmiana buraka determinuje kształt jego korzenia spichrzowego, który trafia na nasze stoły. Jego wydłużony kształt charakteryzuje rośliny o dłuższym okresie wegetacji.

Młode liście buraka są spożywane jako botwina. Warto podkreślić, iż zawierają one więcej białka i soli mineralnych aniżeli korzenie.

Część podziemna buraka, która najczęściej gości na naszych talerzach stanowi bogate źródło cukrów, białka, soli mineralnych, witamin z grupy B i C. Osoby cierpiące na zaparcia powinny uwzględnić te warzywa w swojej diecie, ponieważ dostarczają one znacznych ilości błonnika, który reguluje perystaltykę jelit.

Czerwony kolor buraka to zasługa betalain, czyli grupy rzadko występujących metabolitów wtórnych, które zawierają w swojej cząsteczce azot i cukier. Warto podkreślić, że większość roślin w odcieniach czerwieni i fioletu swoje zabarwienie zawdzięcza antocyjanom (np. czerwona kapusta). W burakach występują takie związki zaliczane do betalain jak: betanina, izobetanina, probetanina, neobetanina. Wszystkie wymienione powyżej związki należą do grupy betacyjanin. W burakach można znaleźć także inne barwniki, w tym indykaksantynę i wulgaksantynę.

Na początku notki zasygnalizowałam, iż buraki ćwikłowe wykazują właściwości lecznicze. Naszym sprzymierzeńcem jest indykaksantyna, silny przeciwutleniacz chroniący przed talasemią. Talasemia to autosomalna, recesywna choroba genetyczna, w której dochodzi do zaburzeń w syntezie hemoglobiny. Jest to spowodowane wrodzonym defektem wytwarzania łańcuchów globiny. Chorzy na talasemię zamieszkują głównie basen Morza Śródziemnego i Bliski Wschód.

Organizm niektórych ludzi nie radzi sobie z rozkładem betacyjanin, dlatego ich mocz przybiera czerwony kolor.

Barwniki znajdują się w wakuolach. Krojąc i gotując buraki, narażamy je na utratę koloru. W związku tym, jeśli zależy nam na intensywnym zabarwieniu surówki, nie powinniśmy ich obierać przed gotowaniem.

PS Wolicie surówki z korzenia buraka czy zupę z botwinką?

karminowe.usta

wtorek, 14 sierpnia 2012

Ser o zapachu ludzkich stóp


Limburger to ser, który przez swój specyficzny zapach budzi sporo kontrowersji. Powstał on w XIX wieku w Księstwie Limburg, które później zostało podzielone między 3 państwa: Niemcy, Belgię i Holandię. Ser ten cechuje charakterystyczna woń, która może być porównana do zapachu ludzkiej stopy.

Limburger powinien być produkowane z pasteryzowanego mleka koziego, do którego następnie wprowadza się szczepy bakterii Brevibacterium linens. Po upływie miesiąca ser twardnieje i staje się kruchy, przypomina fetę. Jeśli mielibyśmy okazję przyjrzeć się limburgerowi po 6 tygodniach, zauważylibyśmy, że stopniowo staje się on miękki wzdłuż krawędzi, podczas gdy jego wnętrze wciąż przypomina kredę. Dopiero po dwóch miesiącach przechodzi w formę kremową i płynną. Ser na uzyskanie pełnej dojrzałości potrzebuje 3 miesięcy. Dopiero wówczas pojawia się specyficzny zapach, porównywany do woni ludzkiego ciała. Wynika to z faktu, iż na naszych stopach bytują te same bakterie, którymi zaszczepiono pasteryzowane mleko. Brevibacterium linens nie tylko nadaje limburgerowi oryginalny aromat, ale również odpowiada za jego mazistość.

Przed laty przygotowywano specjalne kanapki z wykorzystaniem tego specyficznego sera. Rozsmarowywano go na kromce chleba żytniego, po czym dodawano gruby kawałek cebuli. Tak przygotowaną kanapkę popijano mocną kawą lub piwem lager.

PS Znacie ten ser? Jesteście otwarci na degustację tego typu wyrobów, czy odstrasza Was ich zapach? Ja lubię "śmierdzące" sery i chętnie poznaję nowe smaki:)

karminowe.usta

sobota, 11 sierpnia 2012

O czym mówi nam ADI?


Stosowanie słodzików i konserwantów wciąż budzi sporo kontrowersji. Z jednej strony pojawiają się informacje o ich rakotwórczych właściwościach, z drugiej płyną informacje mające uspokoić konsumentów. Organizacje zajmujące się dopuszczaniem poszczególnych substancji do obrotu, opierają się na wynikach badań naukowych. Tutaj również pojawiają się wątpliwości. Nie cichną spekulacje nt. opłacania przez koncerny zespołów badawczych. Gdyby takie sytuacje miały miejsce, to mogłoby to oznaczać, iż niektóre z dopuszczonych substancji wpływają niekorzystnie na nasz organizm. Jak jest naprawdę? Każdy musi sam udzielić sobie odpowiedzi na to pytanie. Celem mojej notki nie jest snucie przypuszczeń nt. korupcji lub jej braku.

Chciałabym Was uczulić na pewne zjawisko. Takie organizacje jak FDA (Food Drug Administration) ustalają wskaźnik ADI (dopuszczalne dzienne pobranie). Zakłada się, iż jeśli codziennie będziemy dostarczać do swojego organizmu taką ilość danej substancji, to nie odczujemy negatywnych skutków jej obecności. Wartość jest zazwyczaj podana w mg na kg masy ciała. Załóżmy, że ADI dla benzoesanu sodu wynosi 7 mg/kg. Jeśli ważymy 50 kg, to możemy dziennie spożyć 350 mg tego konserwantu. Istnieją normy, które ograniczają stosowanie pewnych składników. Pamiętajmy jednak, że te regulacje ulegają nieustannym zmianom, ponieważ nauka nie stoi w miejscu. Za 10 lat może okazać się, że dana substancja jednak jest rakotwórcza i wówczas będzie ona wycofywana.

Załóżmy, że od czasu do czasu kupujemy napój gazowany konserwowany benzoesanem sodu. O ile picie takiej oranżady od czasu do czasu nie jest groźne, o tyle jednoczesne spożywanie napoju, margaryny, gotowanych krewetek zawierających ten konserwant, już może okazać się dla nas ryzykowne. Dochodzi bowiem do kumulacji tego benzoesanu sodu. Sama oranżada może zawierać taką dawkę konserwantu, która nie przekracza ADI, ale już decydując się na zestaw oranżada+margaryna+gotowane krewetki możemy przekroczyć swój dzienny limit.

Wskaźnik ADI określa dopuszczalne dzienne pobranie. Pod sformułowaniem „pobranie” rozumiemy nie tylko dostarczenie danej substancji wraz z żywnością, ale dotyczy ono także kosmetyków, leków i zanieczyszczeń obecnych w powietrzu.

Codzienne picie oranżady i zajadanie konserw rybnych zawierających benzoesan sodu nie przyniesie od razu negatywnych skutków. Niektóre substancje odkładają się w tkankach i dają o sobie znać po kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu latach. Nie jesteśmy jednak bezbronni, nasza wątroba ma za zadanie metabolizować ksenobiotyki (substancje obce). Jesteśmy wyposażeni w stosowne enzymy np. cytochrom P450. Nie musimy panikować na widok konserwantu w składzie, ale warto pamiętać o tym, by ograniczyć ilość produktów zawierających tego typu substancje.

Aby lepiej zobrazować moje wywody, posłużę się przykładem. W przypadku napojów gazowanych stężenie benzoesanu sodu nie może przekraczać 0,15g na litr. Załóżmy, że ADI dla benzoesanu sodu wynosi 0,01 g/kg masy ciała Jeśli ważymy 50 kg, to dziennie możemy dostarczyć swojemu organizmowi 0,5 g tego konserwantu. To oznacza, że możemy wypić 3,33 litra oranżady. Załóżmy, że nasza córka waży 10 kg. Zatem może ona przyjąć 0,1 g benzoesanu sodu, czyli może maksymalnie wypić 0,67 litra oranżady.

Moja dzisiejsza notka nie ma na celu piętnowania konserwantów i słodzików. Każdy sam musi zdecydować, czy spożywa produkty zawierające tego typu związki, czy sięga po żywność, którą musi skonsumować w ciągu najbliższych kilku dni. Chciałam tylko przybliżyć Wam wskaźnik ADI. Już Paracelsus zauważył, że: „każda substancja jest i nie jest trucizną, tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną”.


PS Zwracacie uwagę na skład produktu, zanim przystąpicie do jego zakupu?
karminowe.usta

wtorek, 7 sierpnia 2012

Skąd się bierze metaliczny posmak po wypiciu piwa smakowego?


Znacie to uczucie, gdy po wypiciu piwa smakowego lub drinka w Waszych ustach pojawia się metaliczny posmak? Osobiście nie przepadam za piwem. Smakuje mi tylko pszeniczne, którego w przeciętnym lokalu zazwyczaj nie ma. W maju wyszłam ze znajomymi na miasto i niestety wybór był bardzo ograniczony. Pomyślałam, że zamówię piwo cytrynowe. Byłam pewna, że będzie kwaśne, spodziewałam się obecności znacznych ilości kwasku cytrynowego. Tymczasem było paskudne, gorsze od zwykłego piwa. Okropnie słodkie, a po jego wypiciu długo odczuwałam metaliczny posmak. Wiedziałam, że taki efekt dają niektóre słodziki, głównie sacharyna. Aby tego uniknąć, producenci umieszczają ten słodzik w towarzystwie cyklaminianów i aminokwasów. Szerzej omówię słodziki w osobnych notkach. Dzisiaj chciałam tylko zasygnalizować, że metaliczny posmak po spożyciu piw smakowych wynika z obecności słodzików. Uczucie dyskomfortu jest tym większe, im bardziej producent przesadził z ich dawką. Z ciekawości sprawdziłam skład piw smakowych dostępnych w polskich hipermarketach i z przykrością stwierdzam, że nawet drogie napoje zawierają słodziki. Różnica pomiędzy tanim a drogim piwem smakowym sprowadza się do dawki. Tanie piwo zawiera sam słodzik. To z wyższej półki to połączenie syropu glukozo-fruktozowego z sacharyna/sukralozą/innym słodzikiem. Zatem jeśli staracie się unikać tych substancji w swojej codziennej diecie, to lepiej, żebyście kupili dobry syrop i dodali go do zwykłego piwa.

PS Jaki macie stosunek do słodzików? Lubicie słodkie napoje?

karminowe.usta

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Suszona śliwka dobra na zaparcia


Z naszych straganów powoli znikają maliny i truskawki. Ich miejsce zastępują brzoskwinie i śliwki. Dzisiejsza notka poświęcona będzie tym drugim.

Śliwa domowa należy do rodziny różowatych. Jest to roślina poliploidalna. O poliploidalności mówimy wówczas, gdy dany organizm posiada więcej niż dwa pełne zestawy chromosomów. Zwiększenie ilości zestawów chromosomów ma miejsce podczas tworzenia gamet, gdy po podziale chromosomów nie nastąpi podział komórki. W przypadku roślin poliploidalność jest pożądana. Takie rośliny są większe, bardziej okazałe. Formy wyjściowe dzisiejszej śliwy powstały w warunkach naturalnych. Doszło do samoistnego przekrzyżowania się Prunus cerasifera (ałycza) z Prunus spinosa (śliwa tarnina). Obecnie uważa się, iż śliwa pochodzi z Kaukazu.

Kupując śliwki, możemy zauważyć, że czasami pestka łatwo odchodzi od miąższu, a czasami nie. To, z jaką sytuacją mamy do czynienia, zależy od odmiany śliwy. Aby uzyskać pestkę łatwo oddzielającą się od miąższu skrzyżowano Prunus cerasifera (śliwę ałyczą) z Prunus cocomilia (śliwa bałkańska).

Europejskie uprawy śliwy zawdzięczamy Grekom i Rzymianom. Obecnie uprawia się 2 tysiące odmian, ale tylko 200 z nich pełni istotną rolę z punktu widzenia ekonomii.

Śliwki można suszyć, sporządzać z nich dżemy, powidła, marynaty. Wykorzystuje się je również przy wyrobie napojów alkoholowych: śliwowicy i nalewek. Śliwki dodaje się również do pasztetów i kiełbas.

Jeśli cierpimy na zaparcia, to śliwka jest naszym sprzymierzeńcem. Stanowi bogate źródło błonnika, który reguluje perystaltykę jelit. Warto przy tym pamiętać, iż suszone śliwki zawierają 7 razy więcej błonnika od świeżych owoców.

PS Lubicie surowe śliwki, a może wolicie przetwory z tych owoców?

karminowe.usta

niedziela, 5 sierpnia 2012

Garść ogólnych informacji nt. winogron


Niebawem na bazarkach pojawią się polskie winogrona. Dlatego dzisiejszą notkę pragnę poświęcić tym niezwykle smacznym owocom.

Winorośl właściwa rośnie dziko na terenie Kaukazu. Może być też uprawiana w różnych regionach świata. Do czołowych producentów winogron zaliczamy Grecję, Włochy, Hiszpanię, Francję.

Soczyste i mięsiste jagody (owoce winorośli z punktu widzenia biologii są jagodami) w zależności od gatunku i odmiany mogą przybierać różny kolor, wymiary i smak. Ich ogromna różnorodność doprowadziła do wyodrębnienia nowej dyscypliny naukowej-ampelografii.

Winogrona cieszą się sporym zainteresowaniem. Mogą być zjadane na surowo, jak również poddawane procesowi fermentacji etanolowej. Ponadto często goszczą w naszych czekoladach jako rodzynki.

Słodkie, dojrzałe winogrona smakują jak cukierki, a są od nich zdrowsze. Jeśli lubimy sobie od czasu do czasu przekąsić coś słodkiego, to może warto kupić kiść tych owoców? Winogrona są idealne na upalne dni. Oprócz glukozy, dostarczają również wody. Poza tym rozcieńczony sok z winogron wraz z likierem i przyprawami korzennymi może nam służyć do wyrobu sorbetu, który świetnie chłodzi.

Wino może być poddane fermentacji octowej. Ważny jest przy tym właściwy dobór szczepu. Z kolei z pestek winogron można wytłoczyć olej, który znajduje zastosowanie zarówno w sztuce kulinarnej, jak i w kosmetologii. Olej winogronowy może być używany przy OCM, a nakładany na włosy przyczynia się do ich regeneracji. Zanim użyjemy go do demakijażu, należy sprawdzić, czy jest on właściwy dla naszej cery. Olej z pestek winogron wykazuje bowiem właściwości komedogenne (zapycha). Jeśli chodzi o włosy, to powinnyśmy dobierać olej, uwzględniając ich porowatość.

PS Jecie winogrona, czy unikacie ich ze względu na dużą zawartość cukru? A może po prostu Wam nie smakują?

czwartek, 2 sierpnia 2012

Parę ciekawostek nt. nektarynki


Obecnie możemy przebierać w owocach. O tej porze roku mamy niepowtarzalną okazję, żeby kupić polskie brzoskwinie i nektarynki. Takiej okazji nie można przegapić. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam trochę o nektarynce.

Nektarynka jest klasyfikowana jako odmiana brzoskwini zwyczajnej. Owoce te można rozróżnić na podstawie skórki. Nektarynka w przeciwieństwie do brzoskwini jest gładka.

Przed laty głoszono hipotezę, iż nektarynka powstała w wyniku skrzyżowania brzoskwini i śliwy. Jednakże badania genetyczne zaprzeczyły tej teorii. Okazało się, że brak omszenia to wynik ekspresji genu recesywnego. Jeśli założymy, że mamy do czynienia z prostym dziedziczeniem cech, to geny recesywne ujawnią się tylko wówczas, gdy otrzymamy je zarówno od ojca, jak i matki. Jeśli któryś z rodziców przekaże nam gen dominujący, to zamaskuje on obecność genu recesywnego. W przypadku populacji ludzkiej niebieski kolor oczu jest warunkowany przez geny recesywne. Z kolei oczy piwne, to wynik obecności jednego lub dwóch genów dominujących. Jeśli matka przekaże dziecku gen na brązowe oczy, a ojciec gen na niebieskie, to ich potomek będzie mógł pochwalić się czekoladową tęczówką. Ten uproszczony przykład ma za zadanie zobrazować, iż cechy recesywne z punktu widzenia statystyki ujawniają się rzadziej.

Nektarynka kojarzy nam się głównie z Hiszpanią, Włochami, Grecją, Chile i RPA. Wymienione kraje to czołowi producenci tych niezwykle smacznych owoców. Jednakże mogą one być i są uprawiane na terytorium Polski.

Nektarynka zaczęła cieszyć się zainteresowaniem dopiero na początku XX wieku. Posiada ona aromatyczny i soczysty miąższ o żółtym lub pomarańczowym zabarwieniu. Jak zapewne zauważyliście, o wiele łatwiej jest wyciągnąć pestkę z nektarynki niż z brzoskwini. Dlaczego tak się dzieje? Nektarynka po prostu posiada mniej zwarty miąższ.

100 g nektarynki dostarcza nam:
  • 12 g węglowodanów, to dzięki nim konsumpcja owocu jest prawdziwą ucztą dla podniebienia.
  • 214 mg potasu, którego niedobór skutkuje zaburzeniami w przewodzeniu impulsów nerwowych, osłabieniem organizmu, zmniejszeniem kurczliwości mięśnia sercowego.
  • 1 mg sodu, który jest niezbędny do utrzymania potencjału czynnościowego błon komórkowych. Bierze udział w przewodzeniu impulsów przez neurony. Niedobór tego pierwiastka skutkuje utratą pobudliwości komórek.
  • 9 mg wapnia, jego niedobór skutkuje zwiększoną łamliwością kości, częstymi krwotokami z nosa, problemami z krzepliwością krwi, bólem mięśni i stanami depresyjnymi.
  • 28 mg fosforu. Pierwiastek ten wchodzi w skład każdej komórki. Wchodzi w skład nukleotydu, czyli podstawowej „cegiełki” budującej DNA i RNA. Obecny jest również w kościach i związkach przekazujących energię na poziomie molekularnym. Spożywane przez nas cukry i tłuszcze ulegają licznym przemianom enzymatycznym, w wyniku których powstaje ATP. To ATP jest podstawowym nośnikiem energii.
  • 13 mg magnezu. Niedobór tego pierwiastka można rozpoznać po mimowolnie mrugającej powiece. Poza tym niedostateczna podaż magnezu może skutkować nadpobudliwością, stanami lękowymi, bolesnymi skurczami mięśni i próchnicą.
  • 0,5 mg żelaza. To niewiele, zważywszy na fakt, iż żelazo niehemowe jest trudniej przyswajalne. Wprawdzie nektarynka zawiera też witaminę C, która ułatwia przyswajanie tego niezbędnego do życia pierwiastka. Jego niedobór skutkuje anemią.
  • 13,7 mg witaminy C. Niedobór kwasu askorbinowego może objawiać się szkorbutem, samoistnymi krwawieniami, uszkodzeniami ścian naczyń krwionośnych, wybroczynami, kłopotami z gojeniem, obrzękami kończyn.
  • Witaminę A( odpowiada za prawidłowe widzenie), witaminę E (zwalcza wolne rodniki, zwana również witaminą młodości), B1 (przyśpiesza gojenie się ran, uśmierza ból), B2 (chroni przed uszkodzeniem gałki ocznej i rogówki, zapobiega wypadaniu włosów), PP (odpowiada za prawidłowy metabolizm, jej niedobór może objawiać się depresją).

PS Wolicie nektarynki czy brzoskwinie? Ja jedne i drugie mogłabym jeść bez przerwy;)

karminowe.usta

środa, 1 sierpnia 2012

Olejek rozmarynowy w walce z przędziorkami


Dzisiejsza notka będzie nieco inna od pozostałych, ponieważ będzie dotyczyła upraw pomidorów i fasoli. Niektórzy działkowicze zapewne wiedzą, że te warzywa upodobały sobie przędziorki. Należą one do pajęczaków, które wysysają soki, żerując na spodniej stronie liścia. Wskutek ich działalności powstają mozaikowe, żółte plamy. Takie zaatakowane liście w końcu wysychają i opadają. Roztocza te żerują nie tylko na pomidorach i fasoli, ale również na truskawkach i wielu roślinach sadowniczych.

Można zwalczać przędziorki wykorzystując do tego celu syntetyczne akarycydy. Aczkolwiek to rozwiązanie budzi to spore wątpliwości, ponieważ po to mamy działki, żeby pozyskiwać warzywa i owoce pozbawione chemii. Na co dzień i tak spotykamy się z nią, kupując chleb, ser, ziemniaki itp. Niepryskane owoce i warzywa to obiekt pożądania wielu osób. Można je jeść bez obaw, jak również sporządzać z nich maseczki. Z pomocą przychodzi nam współczesna nauka.

Przeprowadzono badania, w których wykazano, że olejki eteryczne uzyskane z rozmarynu, wykazują wysoką toksyczność wobec przędziorków. Jednocześnie składniki aktywne olejku rozmarynowego są bezpieczne dla ludzi i ssaków. Problem może pojawić się, gdy będziemy narażeni na długotrwałą ekspozycję na olejek rozmarynowy. Wówczas istnieje ryzyko wystąpienia kontaktowego zapalenia skóry.

Ponadto olejki eteryczne posiadają istotną przewagę nad syntetycznymi akarycydami. Te drugie zawierają jedną substancję aktywną, na którą roztocza szybko się uodparniają. Z kolei olejek rozmarynowy to mieszanina różnych substancji, aktywnych i nieaktywnych, które współdziałają ze sobą w walce z przędziorkami.

Olejek rozmarynowy zawiera takie substancje biologicznie czynne jak kamfen, 1,8-cyneol, beta-pinen, kamfora, p-cymen, borneol, d-limonen, alfa-terpineol, octan bornylu, alfa-pinen. Można go nabyć w sklepach zielarskich. Możemy go rozcieńczać, a następnie uzyskany roztwór wykorzystywać przy opryskach fasoli, truskawek i pomidorów. Warto przy tym zaznaczyć, że olejek rozmarynowy nie tylko zwalcza roztocza, ale wykazuje również aktywność przeciwbakteryjną i przeciwgrzybiczą.

PS Używacie sztucznych środków ochrony roślin czy stawiacie na naturalne rozwiązania?

karminowe.usta

niedziela, 29 lipca 2012

Parę ciekawostek nt. kopru


Mamy sezon ogórkowy. Dosłownie i w przenośni. W wielu domach wciąż istnieje tradycja kiszenia ogórków. Aby te posiadały odpowiednie walory smakowe, do słoików dodaje się liczne przyprawy, w tym koper, któremu poświęcona będzie dzisiejsza notka.

Świeże i suszone liście kopru cieszą się ogromnym zainteresowaniem w krajach nadbałtyckich, Rosji i Azji Środkowej. Charakteryzują się one aromatem zbliżonym do kminku. Koper jest wykorzystywany w wielu produktach spożywczych, marynaty, zupy i ryby to tylko niektóre z nich. Ta przyprawa wykazuje najsilniejsze właściwości aromatyzujące, wówczas gdy jest świeża. Suszony koper wciąż posiada pewne walory smakowo-zapachowe, przy czym są one słabsze. W przeciwieństwie do suszenia, liofilizacja pozwala cieszyć się pełnią właściwości kopru przez kilka miesięcy.

Anglosasi już dawno temu wykorzystywano koper do celów leczniczych. Miał on pomóc cierpiącym na żółtaczkę, bóle głowy, czyraki, brak apetytu, problemy żołądkowe, nudności. Z nasion kopru można sporządzić napar (2 łyżki nasion na szklankę wrzątku).

Koper nie jest wcale tak łatwy w uprawie, jak można by przypuszczać. Wymaga bowiem ciepła i słońca. Jeśli rośnie w miejscach częściowo zacienionych, to daje o wiele mniejsze plony. Gleby, na których rośnie koper, muszą być bogate w składniki mineralne.

Koper przyciąga wiele pożytecznych owadów, rolnicy postanowili to wykorzystać, dlatego wokół pola z ogórkami często umieszcza się koper. Można by się pokusić o stwierdzenie, iż kwiaty ogórków są dla owadów mało atrakcyjne, w przeciwieństwie do kwiatów kopru. Koper ma za zadanie zwabić owady i tym samym pomóc w zapylaniu ogórków. Moja babcia zawsze korzysta z tych obserwacji i przy okazji ma też koper do kiszenia ogórków;)

Warto wiedzieć, iż obecność kopru zapobiega namnażaniu Staphylococcus aureus(gronkowiec złocisty) i Saccharomyces cerevisiae. Jest to niezwykle ważne, ponieważ podczas kiszenia ogórków rozwój bakterii chorobotwórczych, jak i drożdży jest niepożądany. Saccharomyces cerevisiae nie muszą wywierać negatywnego wpływu na nasz organizm. Wszystko oczywiście zależy od szczepu, ale obecność drożdży pogarsza cechy organoleptyczne ogórków.

PS A Wy lubicie koper? Do jakich potraw go dodajecie?
W następnej notce przybliżę Wam właściwości odżywcze tej niezwykle ciekawej rośliny.


karminowe.usta